Tajemniczy czas światełka w otchłani mroku. Światełka oplatającego ciemne kontury przedmiotów i ludzkich dusz. Światełka niczym pierwsza iskra atomowego rozbłysku. Światełka walczącego z pozornie wszechwładną czernią władzy, mamony, obojętności i śmierci. Czas tych świąt to jedno z moich ulubionych wspomnień z dzieciństwa. I wspomnienie o tych, dla których przy świątecznym stole pozostaje puste nakrycie.
Życzę Wszystkim czytającym te słowa (s)pokoju. Nieustannej ciekawości i nieugiętego dążenia do poznania siebie i świata. Pozostawania w prawdzie. Sztywnego karku w obliczu niegodziwości tego świata i wspierających dłoni dla tego co ważne i piękne. Bo wbrew pozorom takich cennych detali jest wiele. Nie rezygnujcie z marzeń. Nie pozwólcie oplątać się marnościom z piekła rodem.
Życzyłbym też sobie i Wam aby był z nami prawdziwy Święty Mikołaj. Taumaturg z Miry w Licji, nie zaś finlandzki czerwono-biały, pękaty wytwór przemysłu reklamowego. Starcie tych dwóch przeciwstawnych symboli Świąt Bożego Narodzenia kapitalnie opisał Jarosław Grzędowicz w opowiadaniu "Trzeci Mikołaj" zamieszczonym w zbiorze "Wypychacz Zwierząt". Podczas przerw pomiędzy kolejnymi świątecznymi spotkaniami, zamyśleniami i różnorakimi duchowymi nasyceniami - może warto przeczytać wspomniane opowiadanie. A także - pozostałe.
*
Oto pamiątkowa pocztówka z bardzo nietypowej Wigilii sprzed 98 lat, wydana w narodzonym do powtórnego życia kraju. Wigilia ta zeszła adresatom pocztówki na czujnym oczekiwaniu, pośród górskich szczytów, w czasie nieustannie płonącej wojny. Dziękuję Arturowi (z którego zbiorów pochodzi) za udostępnienie pamiątki. Warto pamiętać o takich Wigiliach. A o pierwszym właścicielu owej pocztówki (i wielu innych pocztówek) obecny właściciel niedługo - miejmy nadzieję - napisze nieco więcej.
*
Aby powrócić do sfery miłości i pokoju popatrzmy na ikony z wyobrażeniami Świętego Mikołaja Cudotwórcy (zaczerpnięte z otchłani Netu). Oraz na jego wizerunek ze starej pieczęci unickiej cerkwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz