piątek, 29 grudnia 2017

Rzeki Epizodyczne cz. 1 / Episodic Rivers, part 1

Jako że w progi katedralnego bloga (blogoprogi?) zawitało sporo gości na co dzień przebywających w kręgu języka angielskiego, dziś będzie kilka tłumaczeń anglojęzycznych. Tak się szczęśliwie złożyło, że niektóre wiersze współtwórców bloga były tłumaczone na ten język 8 lat temu w zbiorze Rzeki Epizodyczne
Rzeki epizodyczne zostały wydane przez Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych (wraz z Konfraternią Kozirynek) w Radzyniu Podlaskim w 2009 r. Poezje przełożyła na język angielski Iwona Cymerman.  Łącznie w tomiku znalazło się pięcioro poetów, których wiersze zostały pogrupowane w odrębnych częściach. Każda z części otrzymała "rzeczny" podtytuł. W zbiorze "Źródło" znalazły się utwory Marii Kryńskiej-Szostak, w "Meandrach" - Wojciecha Szmigonia, w "Rozlewiskach" - Magdaleny Raczko, w "Brzegach" - Artura Rogalskiego, w "Nurcie" - Roberta Koncy. Książkę do drugu przygotował Przemysław Tytus Krupski. Autorem niemal wszystkich ilustracji zdobiących "Rzeki" była malarka Magdalena Raczko, łącząca talent i wrażliwość literacką z profesjonalnymi umiejętnościami malarskimi.   
Dziś wybrane utwory trojga autorów. Już niedługo, w 2018 r. kolejne i kolejni.   


Rzeki epizodyczne, okładka.
 Wykorzystano obraz "Liwiec"
(olej na płótnie), autorstwa
Magdaleny Raczko z 2008 r.  

Rzeki epizodyczne, okładka.
 Wykorzystano rysunek "Samotne drzewo"
(rysunek węglem), autorstwa
Magdaleny Raczko z 2006 r.  


Robert Konca


RZEKI EPIZODYCZNE


Nie pamiętamy początku
Kresu sobie nie wyobrażamy

Chcielibyśmy tylko
Jakiejś kontynuacji –
Nicość dla naszych zmysłów
Jest nie do przyjęcia

Czy jesteśmy jedynie
Przypadkowymi adresatami
Impulsów elektrycznych
Zwanych bólem ekstazą
Nienawiścią miłością
Wszystkim i niczym
I tak wytrwale składamy
Słowo do słowa
W powieści życia nie czytanej przez nikogo

Czy zostaje po nas tylko
Znak zapytania w gasnących źrenicach
W które już nikt nie spojrzy

Przecież istnieją takie rzeki
Których nurty wyrzucane spod ziemi
Cierpliwą mocą źródła
Nie karmią żadnego morza
Lecz nagle wracają do wnętrza ziemi

My – rzeki epizodyczne
Nie zapominajmy
O źródle


EPISODIC RIVERS


We do not remember the beginning
The end we cannot imagine

We would only like
Some kind of continuity –
Nothingness for our senses
Is unacceptable

Are we merely
Accidental addressees
Of electrical impulses
Called pain ecstasy
Hatred love
Everything and nothing
And so persistently we match
A word to a word
In a story of life read by no one

Does there remain after us
But a question mark in fading pupils
Into which no one will look anymore

Yet such rivers do exist
Whose currents are pushed out from under the earth
By the patient power of the source
They do not feed any sea
But suddenly they return to the earth’s core

Let us – episodic rivers
Not forget
The source


"Miłość" z cyklu "Przestrzenie błękitu", (olej na płótnie)
autorstwa Magdaleny Raczko  z 2003 r. 



Maria Kryńska-Szostak
Ludziom przydałby się czasem dzień wolny od życia.
św. Augustyn
ŁĄKA


Leżę więc Augustynie rozpostarta – pozioma,
Zapach łąki pulsuje w nozdrzach jak pieśń.
Tutaj się narodziłam – to organiczna bliskość
Z trawą, wzrostem, rozpadem, łańcuchem przemiany.

Niebo przygląda mi się leniwie – to pozór.
Pomyśl, że za tą chmurą energia kosmosu
Porusza wielkim młyńskim kołem: na zatracenie,
Na śmierć. Zobacz, jak wyłania się nagle

I pochłania nas olbrzymia paszcza powietrza.
A z  zakamarków mózgu napływa lęk
Z mieczem buntu osadzonym w dłoni.
Jak mam tu odpocząć, św. Augustynie?


THE MEADOW
 Sometimes it would behoove a man to have a day free from life.
(Saint Augustine)

So I am lying, Augustine, spread – horizontal,
The smell of the meadow is pulsating in the nostrils like a song.
Here I was born – it is an organic closeness
To the grass, the growth, the decay, the chain of change

The sky is watching me idly – it is a pretense
Think, behind that cloud the energy of the cosmos
Is moving a great millwheel: to waste,
To death. Look how all of a sudden are emerging

And devouring us enormous jaws of air.
And from the recesses of the brain a fright is flooding in
With the sword of rebellion set in the hand.
How can I rest here, Saint Augustine?


"Mroczna materia", fot. Robert Konca,
Rzeki epizodyczne, s. 76


Artur Rogalski


MIASTO


co dalej robić z życiem
które już uciekło
zaszyło się
w zakamarkach podwórek
schowało pod schodami
starej kamienicy
przycupnęło za drzewem ogrodu
czasami jeszcze je widać
kiedy przemyka między
żywopłotem
prześlizguje przez dziury w murze
aby dotrzeć do miejsca
gdzie na granicy miasta
uliczki opadają schodami
ku brzegom rzeki


THE TOWN


whatever  more can be done
with a run away life
holed up
in the corners of the backyard
hidden under the stairs
of an old tenement
crouched behind a garden tree
still able to be seen sometimes
stealing among the hedges
sliding through the holes in the wall
in order to reach the place
where on the city outskirts
the streets descend the stairs
to the river banks


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

2022. Nowy początek

Długo nic się tu nie działo. Najwyższy czas to zmienić. Zaczynam od wiersza na Nowy Rok i z nadzieją wracam do działania. Arur Rogalski *** ...