Świetny wiersz Roberta idealnie podsumowuje ostatnie blogowe wpisy literacko-historyczne. Zwłaszcza ostatni z nich. W wierszu pobrzmiewają echa wcześniejszych utworów autora z tomików Herezje i Eter. Przetłumaczyła - Iwona Cymerman.
*
Robert Konca
UPUSZCZENI
Jesteśmy jak dzieci
upuszczone do otchłani
przez nieuwagę,
a może z rozmysłem.
Do życia,
w którym cierpienie
nabiera pozorów wieczności,
a szczęście włóczy się po peryferiach
niezauważone.
I nic nam się nie należy.
Każdy promień światła
musi być okupiony
nierówną walką z cieniem.
Dlatego umieramy wielokrotnie –
z tym samym lękiem,
z którym się rodzimy.
Jak strącone do morza krople deszczu,
po których zapomnienie
tak szybko wygładza kręgi.
Gramy w epizodach.
One same w sobie nic nie znaczą,
ale w przedziwny sposób
tworzą obraz wszechświata.
Tłumaczenie Iwony Cymerman / Translated by Iwona Cymerman
We are like children
dropped into the abyss
by inattention,
or maybe on purpose.
Into life,
where suffering
takes on the appearance of eternity,
and happiness wanders on the peripheries
unnoticed.
And we deserve nothing.
Each ray of light
must be paid
in an uneven fight with the shadow.
That is why we die repeatedly -
with the same anxiety,
with which we are born.
Like drops of rain
shed into the sea,
after which oblivion
so quickly smooths the circles.
We play in episodes.
They do not mean anything themselves,
but in a weird way
they form the image of the universe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz