niedziela, 4 lutego 2018

Niebo w lutym / The sky in February

Tuż po święcie Matki Boskiej Gromnicznej przypominam "Dzwony dzieciństwa" autorstwa Milana Rúfusa; poniżej fragment tłumaczenia Roberta Koncy i całość w oryginale. Pełny przekład wiersza jest zamieszczony we rozdziale bloga pt. "Metamorfozy" (jakoś mi te "posty" nie chcą przez usta przechodzić). "Dzwony dzieciństwa" cytuję za zbiorem wierszy Rúfusa Poezje wydanego w Bratysławie w 1988 r. z posłowiem Aleksandra Matuški. (Milan Rúfus, BásneSlovenský spisovateľ, Bratislava 1988, doslov napísal Alexander Matuška). Zbiór ilustrował L'udovít Hološka, zaś graficznie opracował Vladislav Rostoka.
Po raz pierwszy "Dzwony dzieciństwa" opublikowane były w tomiku Dzwony  (Zvony) w 1968 r. Piękny fragment o śmierci psów na Gromnicznej...


Milan Rúfus


DZWONY DZIECIŃSTWA (fragment)

Przekład z języka słowackiego – Robert Konca


Tak wszyscy umieramy przed tą bramą.
Tak na Matki Boskiej Gromnicznej marzną psy:
w mroźną noc na progu kładą głowę
ze spojrzeniem utkwionym na klamce...


Okładka zbioru wierszy Milana Rúfusa 
Básne (Poezje, Bratysława 1988). 


"Dzwony dzieciństwa" ("Zvony detsva") 
ze zbioru wierszy Milana Rúfusa 
Poezje (Bratysława 1988, s. 142-143) 


*


Przy okazji, nie mogę sobie odmówić opublikowania kolejnego "zimowego" utworu Teda Hughesa - choć pogoda dziś niezbyt lutowa. Lecz jeszcze całkiem niedawno inaczej wyglądały lutowe, mroźne noce. Wiersz "Zabawa w ciepło i zimno" ("The Warm and the Cold") cytuję za "Pieśniami czterech pór roku", w tłumaczeniu Marka Obarskiego. (Zysk i S-ka, Poznań 1995 r.). 
Bajeczna synteza wszystkich zimowych nocy. Powtarzający się - jak w muzycznej fudze - motyw pościgu mrozu (śmierci) za ciepłem (życiem) - lub odwrotnie. A wszystko zamknięte w stabilnej, symetrycznej przestrzeni... 


Okładka Pieśni czterech pór roku,
Poznań 1995.


Ted Hughes
Przekład z języka angielskiego – Marek Obarski


ZABAWA W CIEPŁO I ZIMNO


Mroźny zmierzch zamyka się 
       Jak stalowy potrzask 
Na drzewach i drogach, i wzgórzach,
       Na wszystkim, co już dłużej 
Nie zniesie bólu.
      Ale karp krąży w stawie pod lodem
                   Jak planeta w przestrzeni
      A borsuk zasypia w norze
                   Jak bochen w piecu chlebowym.
      A motyl w zimowym oprzędzie
                   Jak wiola w futerale.
      A sowa pyszni się swymi piórami
                   Jak lalka naszyjnikiem z korali.

Mroźny zmierzch zaciska się
                  Jak śruba dokręcona mocno
Do skrzydła samolotu
      Rozgwieżdżonej nocy.
      Ale pstrąg błyska w wykrocie przy brzegu
                  Jak nagły śmiech przez sen,
      Zając błąka się po autostradzie
                  Jak korzeń który ucieka w głąb ziemi
      Ślimak wysechł w swej przybudówce
                  Jak ziarno w tarczy słonecznika.
      Sowa bieli się na słupku bramy
                  Jak zegar na wieży.


Blask księżyca mrozi do szpiku kości
      Kosmaty  świat jak wielkiego mamuta 
                                       z epoki lodowcowej.
Przeszłość i przyszłość 
      Jak szczęki stalowego imadła.
       Ale dorsz przebłyskuje w falach przyboju
                   Jak klucz w portfelu.
       Jelenie stoją na wichrowym wzgórzu 
                   Jak uśmiechnięta niania.
       Muchy śpią pod tynkiem
                   Jak ostatnia nutka dżiga.
       Wróble furkoczą w gęstwinie  
                   Jak pieniądze w śwince.

Taki mróz, 
       Że kruchy księżyc
                   Stracił do cna rozum

                  Gwiazda spada

Znużeni farmerzy
       Przewracają się we śnie
                  Jak wół na szpikulcach rożna. 


i oryginał (Ted Hughes, Seasons Song, London 1976, Faber and Faber Limited)


THE WARM AND THE COLD


Freezing dusk is closing
    Like a slow trap of steel
On trees and roads and hills and all
    That can no longer feel.
          But the carp is in its depth
               Like a planet in its heaven.
          And the badger in its bedding
               Like a loaf in the oven.
          And the butterfly in its mummy
               Like a viol in its case.
          And the owl in its feathers
               Like a doll in its lace.

Freezing dusk has tightened
          Like a nut screwed tight
On the starry aeroplane
    Of the soaring night.
          But the trout is in its hole
               Like a chuckle in a sleeper.
          The hare strays down the highway
               Like a root going deeper.
          The snail is dry in the outhouse
               Like a seed in a sunflower.
          The owl is pale on the gatepost
               Like a clock on its tower.

Moonlight freezes the shaggy world
          Like a mammoth of ice -
The past and the future
          Are the jaws of a steel vice.
     But the cod is in the tide-rip
          Like a key in a purse.
     The deer are on the bare-blown hill
          Like smiles on a nurse.
    The flies are behind the plaster
          Like the lost score of a jig.
    Sparrows are in the ivy-clump
          Like money in a pig.

Such a frost
    The flimsy moon
          Has lost her wits.

          A star falls.

The sweating farmers
    Turn in their sleep
          Like oxen on spits.



*


A skoro padły słowa o "ostatnich nutkach dżiga" (jig - forma tańca i pieśni z terenów Wysp Brytyjskich) - to na koniec Jig of Live (z płyty Hounds of Love, 1985 r.) niezastąpionej Kate Bush:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

2022. Nowy początek

Długo nic się tu nie działo. Najwyższy czas to zmienić. Zaczynam od wiersza na Nowy Rok i z nadzieją wracam do działania. Arur Rogalski *** ...