Długo nic się tu nie działo. Najwyższy czas to zmienić. Zaczynam od wiersza na Nowy Rok i z nadzieją wracam do działania.
Arur Rogalski
***
Oddechów iluzja
w bezkręgu wiruje
z orbity planety
odbija się w mrok.
W cel niewidoczny
będący pytaniem
mierzy myśliwy
co sam jak zwierzyna
ukrywa swój trop.
Lecz w nurcie oddechu
nadzieja przemyka,
wybrana z ławicy,
najmniejsza i słaba.
Daleko za stadem
przepływa labirynt
omszałych kamieni
i wirówkę młynów
miażdżących na kwant.
Unika symetrii
zwodniczych przestrzeni,
choć
bezład dna mroków
i żarliwość brzegów
niczym wskazówki
ktoś wpisał w plan.
Po chwili blasku
z przestrzeni powróci
pustki, zwątpienia rytmiczny krok.
W iluzję oddechów
z nadzieją splecione
łowcy i zwierza
nieustanny trop.
z orbity planety
odbija się w mrok.
W cel niewidoczny
będący pytaniem
mierzy myśliwy
co sam jak zwierzyna
ukrywa swój trop.
Lecz w nurcie oddechu
nadzieja przemyka,
wybrana z ławicy,
najmniejsza i słaba.
Daleko za stadem
przepływa labirynt
omszałych kamieni
i wirówkę młynów
miażdżących na kwant.
Unika symetrii
zwodniczych przestrzeni,
choć
bezład dna mroków
i żarliwość brzegów
niczym wskazówki
ktoś wpisał w plan.
Po chwili blasku
z przestrzeni powróci
pustki, zwątpienia rytmiczny krok.
W iluzję oddechów
z nadzieją splecione
łowcy i zwierza
nieustanny trop.