Zacznę od wiersza. Od czegóż bowiem zaczynać jak nie od poezji? I na czym nie kończyć jak nie na poezji? Od magicznego, mistycznego splotu słów, pojęć, wyobrażeń... Poezja jest życiem, życie jest poezją. Zagadką. Tajemnicą.
Grą nieprzypadkowych/przypadkowych znaków. Grą rzeczywistości/nierzeczywistości, plątaniną myśli i snów. Jest - jak ikona - próbą spojrzenia w inny świat, przestrzeń innej fizyki, przestrzeń innej energii. Przejściem poza życie i śmierć. Próbą spojrzenia w twarz Boga.
Milan Rúfus - niesamowity, fascynujący, niestety nieznany u nas szerzej, słowacki poeta. Dla mnie jeden z najciekawszych twórców wierszy XX wieku. Może najciekawszy? Przetłumaczony przez innego, arcyciekawego, niestety szerzej nieznanego u nas poetę Roberta Koncę. Jeden i drugi będą wędrowali w towarzystwie Budowniczego Katedry przez wirtualną przestrzeń. Jednego i drugiego będą poznawać czytelnicy. Robert przekłada Rúfusa na język polski od wielu już lat. To Robert opowiedział Budowniczemu Katedry o Rúfusie. Robert wciągnął w świat poezji Rúfusa wielu innych wschodniopolskich poetów. Jemu zatem Budowniczy dedykuje ten wpis. A raczej - Im. Autorowi i Tłumaczowi. Wasze zdrowie!
Milan Rúfus
CIEŚLE
Przekład z języka słowackiego – Robert Konca
I przerąbać,
przerąbać się do piękna,
mój Boże.
Siekierą.
Jak w styczniu
rąbie się źródełko:
aż do poziomu
z kamykiem na dnie,
oczkiem w pierścieniu.
I siekierą.
I nożem chrzczona
twarz w drobnych bliznach,
pod ciosami pięknieje.
I siekierą.
Ach, duszo dobosza,
waląca pięścią o wysoki próg wiersza,
miałaś otwarte !
Grą nieprzypadkowych/przypadkowych znaków. Grą rzeczywistości/nierzeczywistości, plątaniną myśli i snów. Jest - jak ikona - próbą spojrzenia w inny świat, przestrzeń innej fizyki, przestrzeń innej energii. Przejściem poza życie i śmierć. Próbą spojrzenia w twarz Boga.
Milan Rúfus - niesamowity, fascynujący, niestety nieznany u nas szerzej, słowacki poeta. Dla mnie jeden z najciekawszych twórców wierszy XX wieku. Może najciekawszy? Przetłumaczony przez innego, arcyciekawego, niestety szerzej nieznanego u nas poetę Roberta Koncę. Jeden i drugi będą wędrowali w towarzystwie Budowniczego Katedry przez wirtualną przestrzeń. Jednego i drugiego będą poznawać czytelnicy. Robert przekłada Rúfusa na język polski od wielu już lat. To Robert opowiedział Budowniczemu Katedry o Rúfusie. Robert wciągnął w świat poezji Rúfusa wielu innych wschodniopolskich poetów. Jemu zatem Budowniczy dedykuje ten wpis. A raczej - Im. Autorowi i Tłumaczowi. Wasze zdrowie!
Milan Rúfus
CIEŚLE
Przekład z języka słowackiego – Robert Konca
I przerąbać,
przerąbać się do piękna,
mój Boże.
Siekierą.
Jak w styczniu
rąbie się źródełko:
aż do poziomu
z kamykiem na dnie,
oczkiem w pierścieniu.
I siekierą.
I nożem chrzczona
twarz w drobnych bliznach,
pod ciosami pięknieje.
I siekierą.
Ach, duszo dobosza,
waląca pięścią o wysoki próg wiersza,
miałaś otwarte !